Geoblog.pl    jolanta    Podróże    MAROKO    Agadir - Tarudant - Warzazat
Zwiń mapę
2009
25
wrz

Agadir - Tarudant - Warzazat

 
Maroko
Maroko, Ouarzazate
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4128 km
 
Tak jak postanowilismy wieczorem jeszcze w Agadirze, pobudka wczesnie rano i zmywamy sie. O 6:00 wstalismy, szybki prysznic i w droge. I tu sie zaczelo. Wyjazd z miasta okazal sie koszmarny. Co prawda wlasciciel hotelu (Tamri - ok 200 MAD za 2 os) w ktorym spalismy zapewnial nas, ze szybko znajdziemy droge, ale w praktyce okazalo sie, ze jest kilka opcji wyjazdu z miasta i kazda osoba, ktorej pytalismy proponowala nam inna. Troszke nas to frustrowalo, bo plan podrozy na dzien byl ambitny, tj 376km. Finalnie po ok godz wydostalismy sie z Agadiru i ruszylismy droga N10 do Tarudant, aby szybciutko zobaczyc miasto a potem dostac sie do Warzazat a stamtad na pustynie. Trasa jest niesamowita. Piekne gory poprostu zapieraly dech. W Tarudant spedzilismy tylko kilka godzin. Zdazylismy tylko zatrzymac samochod a juz stal przy nas kolega w dresie proponujac szybkie oprowadznie po miescie. Oczywiscie staralismy sie stawic mu opor, ale nie mialo to wiekszego sensu. "Cwaniak" bo tak go ochrzcilismy caly czas szedl kolo nas i opowiadal, pokazywal skroty i ciekawe miejsca nie zapominajc o wszystkich jego kumplach - handlarzach na miejscowym suku. Poniewaz nie mielismu zbyt duzo czasu, zgodzilismy sie na ten uklad i w sumie bylo wesolo. Potem ruszylismy w kierunku Warzazat. Bylo pieknie, lecz po drodze rozszalala sie burza wiec podroz stawala sie ciut nieprzyjemna. Postanowilismy zatrzymac sie na kawe w miasteczku Taznacht. Kawa pyszna a do tego kilka sklepikow z dywanami :). Poczulismy, ze to jest wlasnie ten moment, zeby zrobic zakupy. W jednym ze sklepow zaproponowano nam pyszna herbate, ktora z radoscia wypilimy i zaczlismy ogladac, przebierac, zartowac z handlarzem i negocjowac. Tu musze wtracic, ze podczas calej naszej podrozy kazdy z uczestnikow w naturalny sposob objal jakas funkcje. I tak: Maro - prowadzi Daciunie, Marta - robi 10000 zdjec w jakims dziwnym formacie, ktorego nie da sie w tej chwili wrzucic na bloga, Moncia - dba o nasza dobra kondycje rozdajac codziennie witaminki a ja - negocjuje ceny zakupow. Wiec... wracajac do sklepu z dywanami - w cudownie przyjaznej atmosferze kupilismy 5 dywanow zbijajac cene o 65%. Zachwyceni i pelni obaw jak to przywieziemy do Polski ruszylismy dalej. Do Warzazat dotarlismy wieczorem i po krotkim spacerze po miescie poszlismy spac.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
jolanta
Jolanta Siwak
zwiedziła 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 9 wpisów9 26 komentarzy26 54 zdjęcia54 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
18.09.2009 - 27.09.2009